czwartek, 11 grudnia 2014
rozdział 2-Zwykłym bogiem seksu
Jego. Stał przy barze i pił drinka. Poznałam go po pięknych szmaragdowych oczach. Powoli podeszłam do mężczyzny i stanęłam przed nim, a zrobił minę jakby właśnie widział przed sobą milion dolarów.
-Cześć-powiedziałam ciągle patrząc mu w jego piękne oczęta.
-Hej, to ty jesteś tą śliczną szatynką-powiedział i uśmiechną się.
-Tak, ale nie jestem śliczna- powiedziałam i skrzywiłam się lekko. On podniósł mój podbródek, tak abym patrzyła mu prosto w oczy.
-jesteś piękna-powiedział bardzo pewny siebie.
-Dzięki-powiedziałam i nie kłóciłam się bo wiedziałam, że i tak nie wygram z szatynem.
-My tu sobie tak gadamy, gadamy a ja nadal nie znam twojego imienia, a ty mojego-powiedział.
-Racja, Violetta-powiedziałam.
-Leon-powiedział i delikatnie pocałował mnie w dłoń.
-Mógłbym zaprosić cię na kolacje-powiedział, wziął mnie za rękę i poszedł w kierunku jakiegoś pokoju. Weszliśmy tam i ku moim oczom ukazał się pięknie ubrany stół, a na nim pysznie pachnące jedzenie. Leon poprowadził mnie do stołu, odsunął mi krzesło po czym obszedł stół i usiadł na swoim miejscu. Nalał nam wina i zaczęliśmy rozmawiać.
-I jak ci się podoba-zapytał uśmiechnięty.
-Jest cudownie-powiedziałam.
-Dobra, to może opowiedz mi coś o sobie-powiedział
-Nooo. Jestem samotną 20-letnią kobietą. Miałam kiedyś chłopaka, nazywał się Diego. Cóż no rozstaliśmy się, a właściwie-zawahałam się czy mu o tym powiedzieć, bo w końcu to taka osobista sprawa. Leon chyba to zauważył, bo przesiadł się razem ze mną na kanapę i przytulił. Wtuliłam się w jego umięśniony tors i odetchnęłam z ulgą.
-Jeśli nie chcesz to nie musisz mówić-powiedział troskliwie
-No, bo on bił mnie i nawet raz próbował zgwałcić-powiedziałam i zaczęłam płakać. Płakałam jak małe dziecko.Po chwili poczułam na swoich ustach namiętny pocałunek. Zdziwiłam się, ale szybko go oddałam, zaczęliśmy się całować namiętnie i już po chwili znaleźliśmy się w limuzynie szatyna wiozącej nas do jego domu. Nadal namiętnie się całowaliśmy. Kiedy weszliśmy do ekskluzywnego apartamentu Leona. Skierowaliśmy się do sypialni nadal się całując. Kiedy Leon położył mnie na łózko a sam skoczył na nie i wylądował obok mnie. Kiedy objął mnie i zaczął całować nagle przestał i zapytał:
-Czy jesteś pewna, że tego chcesz-zapytał z troską
-Muszę mieć pewność, że nie będziesz taki jak Diego, lub gorszy-powiedziałam ze strachem.
-Spokojnie, nie bój się mnie. Ja ci nic nie zrobię i w razie czego obronię cię. Na pewno nie będę taki jak Diego-powiedział. Wiedziałam, że mogę mu zaufać. Ponownie zbliżyliśmy się do siebie i pozbyliśmy się swoich ubrań. Potem wiadomo co się stało
-------
Kiedy obudziłam się zobaczyłam, że nie jestem u siebie w domu i po chwili zorientowałam się co się stało. Spojrzałam na Leona. Leżał przykryty kołdrą, a jego włosy były w artystycznym nieładzie, a nawet tak wyglądał bardziej seksownie niż normalnie. Po chwili mój kochanek zaczął się budzić i otworzył swoje piękne szmaragdy. Odkąd się poznaliśmy chciałam mu zadać jedno pytanie i pomyślałam, że zrobię to teraz
-Leon kim ty właściwie jesteś-zapytałam patrząc mu w oczy
-Zwykłym bogiem seksu-odpowiedział, i razem wybuchliśmy śmiechem.
Autor:
Unknown
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajmuję! :*
OdpowiedzUsuńMimo że krótki, to boski! :)
UsuńBóg seksu, hahahaha ^^
Nie wątpie xd Szmaragdy *-*
Czekam na next <3
/Lerette
+ Dziś u mnie będzie nowy rozdział, sorry za opuźnienia.
Dzięki za kom.
UsuńNa pewno wpadne na twój
Ludmi:-)
<3. Czekam na next'a
OdpowiedzUsuńNext już dziś
UsuńLudmi:-)
Super blog tak jak rozdział czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńDzięki next już dziś
UsuńJeszcze tutaj było tak miło i nic strasznego się nie działo ;)
OdpowiedzUsuńA teraz...
Pozdrawiam i życzę weny,
Gabi <3