poniedziałek, 24 listopada 2014

Rozdział 1- Pokarz się w niej dzisiaj w lokalu La Belitqe



 
Wstałam i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to mnóstwo róż leżących na stole. Po chwili przypomniało mi się co zaszło wczoraj i delikatnie przymknęłam powieki. Dziś umówiłam się na spotkanie z Ludmiłą moją przyjaciółką jak to się mówi "z piaskownicy". Wstałam z łózka i narzuciłam na siebie satynowy szlafrok. Powoli podeszłam do komody i spojrzałam na brązowy zegarek stojący na niej. 10:30, a na 11:30 jestem umówiona z Ludmi!!!. Szybko podbiegłam do szafy i wyjęłam z niej jaśminową sukienkę od Prady. Poszłam z sukienką do łazienki . Tam umalowałam się lekko i nałożyłam malinowy błyszczyk z którym się nie rozstaje. Kiedy wyszłam z łazienki udałam się już tylko do sypialni by wybrać odpowiednią torebkę i po dokonaniu wyboru poszłam już tylko do kuchni wzięłam jabłko, wyszłam i poszłam do przedpokoju. Założyłam cieliste szpilki od Clavin Celin i wyszłam z domu zamykając go. Udałam się do najlepszej kawiarni w Los Angeles-Alcove Cafe & Bakery. Kiedy doszłam do budynku weszłam do środka i wybrałam stolik, a mój płaszcz powiesiłam na krześle. Usadowiłam się na wygodnym krześle i czekałam na moją przyjaciółkę. Po chwili jak na zawołanie w drzwiach stanęła jak zwykle świetnie ubrana blondynka. Miała na sobie bordową sukienkę od Chanel z czarnym paskiem w talii z logiem tej firmy. Do tego czarne szpilki lakierki od Calvin Celin. W ręce trzymała czarną kopertówkę od Valentino. Jej włosy były spięte w kok, a makijaż w okolicach oczu był naturalny, a podkreślone były tylko rzęsy, ale usta były mocno podkreślone na bordowo w stylu Supernovej. Malowała je tak od czasów studia. Powoli podeszła do stolika, a na nią były zwrócone większości oczu mężczyzn siedzących w kawiarni. Usiadła na przeciwko mnie przy stoliku i zaczęła rozmowę:
-Hej Vila-przywitała się jak zawsze uśmiechnięta
-Hej-odpowiedziałam również z uśmiechem
-Zamawiamy coś-zaproponowała sięgając po ulotkę z kawą
-Ja chyba wezmę Cappuccino-odpowiedziałam
-A ja Caffe Latte-odpowiedziała zadowolona i zawołała kelnera, który przyjął zamówienie i odszedł.
-No opowiadaj znalazłaś sobie już kogoś-zapytała, a ja teatralnie przewróciłam oczami.
-Nie, ale wczoraj nawiedził mnie tajemniczy wielbiciel-powiedziałam i zaśmiałam się
-Co?!-krzyknęła blondyna, a wszyscy ludzie się na nią spojrzeli
-Spokojnie trochę ciszej, bo ludzie się gapią. No kiedy przyszłam do domu po zakupach to na stole było sto czerwonych róż i kartka na której było napisane: Sto róż, a ty jesteś od nich piękniejsza, czy coś w tym stylu i jeszcze ten sen-powiedziałam, a momentalnie zabolała mnie głowa.
-Jaki sen?-zapytała
-No przyśniły mi się szmaragdowe oczy i ścinki filmów i on mówił, że mnie kocha i zdradza i że będziemy mieli dziecko....-mówiłam, i coraz bardziej bolała mnie głowa
-Spokojnie, kto mówił-powiedziała moja przyjaciółka i pogłaskała mnie po ramieniu.
-Bbbbo jjjja jjjuż ttak nnnie mmoggge-powiedziałam i się rozpłakałam -Ty nawet nie wiesz jak ja cholernie chce się dowiedzieć kto to!!!-powiedziałam i ponownie się rozpłakałam
-Spokojnie, myśle że już czas byśmy poszły do domu Vilka
-Ok, chyba masz rację-odpowiedziałam, pożegnałam się z przyjaciółką i wyszłam z kawiarni.
Po kilku minutach byłam już w domu i otworzyłam drzwi kluczem. Kiedy weszłam od razu zdjęłam buty i poszłam do kuchni bo zrobiłam się śmiertelnie głodna. W kuchni zrobiłam sobie musli i zjadłam Z prędkością światła. Udałam się do sypialni i kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam na łóżku aksamitne pudełko. Postanowiłam je otworzyć i kiedy to zrobiłam ku moim oczom ukazała się beżowa, jaśminowa sukienka od channel. Byłam zachwycona i od razu postanowiłam się w niej gdzieś pokazać. Nadawca też o tym pomyślał i po chwili odkryłam kremową karteczkę z napisem Pokarz się w niej dzisiaj w lokalu La Belitqe o godz. 19.
Spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że mam tylko 30 min. Szybko wzięłam sukienkę do łazienki, ale tam też znalazłam pudełeczko, a kiedy je otworzyłam zdążyłam wydusić tylko z siebie ciche "WOW". Znajdował się tam diamentowy naszyjnik, który był dokładnie dopasowany do sukienki. Szybko założyłam wszystko na siebie dopasowałam do tego beżową kopertówkę  i cieliste szpilki. Zrobiłam lekki make-up i usta ponownie pomalowałam malinową szminką. Wyszłam z domu i pojechałam taksówką pod adres podany przez tego kogoś. Kiedy weszłam do lokalu zobaczyłam.......

-

4 komentarze:

  1. Jest genialny.
    Są małe błędy, ale bardzo mi się podoba. Masz wyobraźnię.
    Clavin Klein* :)

    http://love-will-remember-leonetta.blogspot.com/

    /Vea S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki. Doceniam krytykę i postaram się pisać bez błędów
      Ludmi:-)

      Usuń
    2. Haha, dzięki za kom pod rozdziałem. Czekam na next'a : )

      Usuń
  2. Koxowy rozdział Ludmi (Igusiu). Od teraz będę czytać twojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy