środa, 21 stycznia 2015

Rozdział 7~Jest u mnie moja przyszła teściowa

PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM!
Kochani moi, zabijcie mnie i pochowajcie, bo wiem że chcieliście szybko rozdział. Pora na wytłumaczenie. W hotelu w którym mieszkam nie ma internetu. Jest tylko na korytarzu i dzięki temu mogę napisać rozdział. Sami zobaczcie i oceńcie moje wypociny:)
Jeszcze raz przepraszam


Z dedykacją dla Simplemente Jortini, która zrobiła mi piękny szablon na mojego nowego bloga
Zobaczyłam tam Larę? Moja stara znajoma z Cambrige miałaby mi psuć życie. Dziwne, a może ją do tego zmusili. Może. Szybko wsiadłam do samochodu i razem z moim chłopakiem odjechaliśmy. Ręka Leona spoczywała na moim udzie co mnie uspokajało. Po chwili byliśmy już pod nowoczesnym Penthousie szatyna. Wysiadłam z samochodu i razem z Leosiem weszliśmy do mieszkania. Ja usiadłam na kanapie, a mój chłopak poszedł jeszcze zaparzyć dla nas herbaty. Postanowiłam zadzwonić do Fede i zapytać się jak tam sytuacja. Wyciągnęłam białego IPhone'a i wybrałam w kontaktach Feduś. Jeden sygnał, dwa, trzy i w słuchawce odezwał się mój przyjaciel.
-Hej Violu-powiedział smutnym głosem. Wiedziałam, że się martwi. W końcu jego narzeczona została porwana.
-Hej. Trzymasz się jakoś?-zapytałam równie smutna.
-Nie za bardzo. Bardzo tęsknie za Lu. Była dla mnie wszystkim, a teraz czuje się samotny - powiedział, a mi również zrobiło się smutno. W tym momencie obok mnie pojawił się Leon, który podał mi kubek gorącego napoju i objął ramieniem by dodać otuchy.
-Znajdziemy ją. Razem-powiedziałam po czym mocno przytuliłam się do Leosia.
-Mam nadzieje. Jeśli jej nie będzie to ja także nie będę mógł żyć-powiedział i z słuchawki dobiegł cichy szloch.
-Fede?-zapytałam zdziwiona
-Jestem, jestem. Jest u mnie moja przyszła teściowa. Ciągle płaczę. Opiekuje się nią-powiedział po czym znowu usłyszałam płacz
-Musze już kończyć-powiedział po czym się rozłączył. Mocno przytuliłam się do Leosia i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie dźwięk wiadomości w moim telefonie. Niechętnie wygramoliłam się z ciepłej kołdry i spojrzałam na wyświetlacz urządzenia.

Kochanie, niestety Lusia nie wypełniła swoich obowiązków i musiała zostać ukarana. Wyrzuciliśmy ją z samochodu gdzieś przy stacji kolejowej Los Angeles na torach. Może trafisz. Radze szybko bo zaczyna tracić tętno.
Ciau Honey
XXX

Pędem podbiegłam do szafy i ubrałam sportowy strój. Zapaliłam światło na co zareagował zaspany Leon. Pytał o co chodzi i czemu jestem ubrana. Nie odpowiadałam na pytania i kazałam mu się ubierać natychmiast. Mój chłopak wyskoczył z łóżka jak oparzony i już po chwili był gotowy do wyjścia. Wybiegłam z domu i wsiadłam do czarnego BMW. Leoś usiadł obok mnie, a ja pokazałam mu anonimowego SMS'a. W drodze mój ukochany zadzwonił do Fede. Na miejscu byliśmy w tym samym czasie co brunet. Podbiegłam do wycieńczonej ,Lu i sprawdziłam tętno. Zamarłam.

9 komentarzy:

  1. Pierwsza jej :)
    Rozdział super ciekawe co z Lu, mam nadzieję, że jej nie zabiłaś bo skoro violetta zamarła to...
    Mam nadzieję, że szybko opublikujesz next

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Rozdział wspaniały :*
      Czekałam, czekałam i doczekała się wreszcie
      Kruciutki, ale podoba mi się
      Ją już nie będę pytała jak inne dziewczyny co z Lu bo to wiadome, że nie powiesz :)
      Nie mam pojęcia co bedzie z Lu :(
      Tylko mam nadzieję, że umarła, bo strasznie nie chce tego!
      Czekam na następny i zapraszam do mnie :D
      Pozdrawiam i życzę weny,
      Gabi♥

      Usuń
    2. Dzięki.
      Idę skomać Twój OS i dzięki za dedykacje
      Ślicznotka♥

      Usuń
  3. Cudnyy *.*
    Kocham bloga <3
    Co z Lu?
    Violka zamarła :0
    Czekam na next :3

    Blair <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.
      Nie będę wam zdradzać bo zaczyna się akcja
      Ślicznotka♥

      Usuń

Obserwatorzy